Te porady wyniosą Cię na wyżyny pięknego pisania

5/16/2023 11:09:00 AM

Dzisiejszy post stworzyliśmy z myślą o newsletterze Calligrafun. Otrzymali go na swoje skrzynki mailowe nasi newsletterowicze w czwartek 11 maja 2023 r. Materiał, który zebraliśmy, jest jednak na tyle wartościowy i ponadczasowy, że postanowiliśmy go uwiecznić, publikując treść również na naszym blogu. W wersji blogowej mamy dla Was dodatkowo bonus➕: do grona naszych ekspertów dołączyli Małgosia Małecka (prowadząca studio kaligrafii Hello Calligraphy) oraz Adam Poręba (znany w sieci jako Calligrafather).

O czym właściwie jest dzisiejszy post? Chcielibyśmy podzielić się z Wami mnóstwem ciekawych i pożytecznych wskazówek, które zebraliśmy w ciągu ostatnich kilku tygodni dzięki zaangażowaniu grona doświadczonych kaligrafów 🔥.

Skąd wziął się pomysł? Z naszych obserwacji wynika, że podczas nauki kaligrafii wiele osób nie jest w stanie utrzymać motywacji i po pewnym czasie rezygnuje, nie osiągając niestety swojego potencjału 😔. 

Postanowiliśmy więc zapytać doświadczonych kaligrafów, jakie mają metody na spadek motywacji do ćwiczenia kaligrafii 💪. 

Pytanie do ekspertów:
Jak osiągnąć Twój poziom umiejętności kaligraficznych, nie tracąc jednocześnie motywacji do nauki?

Tym samym powstała obszerna recepta na jedną z największych bolączek w trakcie nauki pięknego pisania. Zapraszamy do lektury ciekawych i różnorodnych odpowiedzi 7 kaligrafek i 1 kaligrafa. Jesteśmy pewni, że każdy z Was znajdzie w nich coś wartościowego dla siebie! 


 >> Zobacz Instagram Wioli

Kaligrafia to fascynująca i wciągająca sztuka, a droga do wymarzonych umiejętności zaskakuje coraz to nowymi wyzwaniami. Jak nie zniechęcić się? Chętnie podpowiem!

1. Ucz się tego, co dla Ciebie piękne.
Jeśli pismo, którego się uczysz, jest dla Ciebie atrakcyjne, będzie Ci łatwiej utrzymać oko na celu.

2. Korzystaj z dobrych wzorów, materiałów i nauczycieli, którzy rozumieją Twoje potrzeby.
Kiepska stalówka, zły papier, może zniszczyć radość pisania. Decyduj się dobrej jakości materiały i instruktorów, którzy nie tylko Cię inspirują, ale i potrafią efektywnie Cię nauczyć, dawać wartościowe wskazówki. Testuj i atramenty, i nauczycieli :)

3. Nie spiesz się!
Kreśl linie powoli, ale też oczekuj procesu uczenia się, który trwa – nie od razu Rzym zbudowano, a przy regularnych ćwiczeniach efekty też pojawią się na pewno, obiecuję :)

4. Ciesz się z postępów.
Motywacja przychodzi z obserwowania postępów, zerkaj co jakiś czas na swoje wcześniejsze prace i porównuj, zawsze znajdziesz coś, co udaje się coraz lepiej, Pozwól sobie na radość z tego powodu!

5. Inspiruj się.
Mi często chce się więcej kaligrafować, kiedy napatrzę się na prace ludzi, których podziwiam. Niech będą dla Ciebie wzorem :)

6. Im więcej coś Cię kosztuje pracy, tym jest to cenniejsze.
Bywa, że początki są dla nas trudne, a bywa, że i z setką stalówek za pasem przychodzi moment zwątpienia – to spotyka każdego, uwierz mi na słowo :) Daj sobie odpocząć, porozmawiaj z innym kaligrafem, a potem pracuj z czystą głową. Jak zobaczysz postępy – doceń siebie :) Tylko Ty wiesz ile kamieni milowych pokonałaś/eś, by tu dotrzeć!

(Nie)połamania pióra!


>> Zobacz Instagram Natalii

Sposobów na znalezienie motywacji do ćwiczeń kaligrafii jest z pewnością mnóstwo, ale jednym z moich ulubionych jest szukanie okazji zrobienia czegoś dla innych. A okazji przecież nie brakuje - może to być kartka urodzinowa, plakat z cytatem na ślub, napis na kubku z życzeniem "miłego dnia" czy winietki na weselny stół bliskiej pary znajomych.

Często okazuje się, że dla drugiej osoby chcemy postarać się bardziej, niż byśmy to robili dla siebie, i warto to wykorzystać! To może nas zmotywować, by ćwiczyć jedno słowo nawet i dziesiątki razy, aż osiągniemy efekt, na którym nam zależy. Zauważyłam to u siebie wielokrotnie. ;)

Uważam, że kaligrafia będzie jeszcze piękniejsza, jeśli będzie komuś służyć, stąd moja rada: twórz dla innych!



Od ponad 13 lat nie straciłam pasji i szalonej miłości do liter, od 10 jest to mój główny zawód. Wspominam o tym, by usprawiedliwić śmiałość odpowiadania na tak istotne pytanie. Sama miłość do liter często nie wystarcza, mam na swojej drodze wiele okresów wątpliwości we własne umiejętności, spychające mnie w brak motywacji do dalszej pracy. 

Utrzymanie motywacji do nauki jest ważne w procesie nauki, często przychodzi moment zwątpienia – proszę się nie martwić, to naturalne – na samym początku nauka sztuki liter jest dla nas łaskawa, a nawet nas rozpieszcza, efekty naszej pracy – postępy są bardzo szybkie i imponujące. Ale co dalej, jak wejść na wyższy level? Postaram się przedstawić kilka metod, które mi samej pomagają i które polecam swoim uczniom, gdy zauważam u nich spadek kaligraficznej woli walki. Nadmienię, że należy jednak pamiętać o indywidualnych predyspozycjach każdego z adeptów sztuki pisma i o indywidualnym celu nauki, uwagi te nie są uniwersalne:

Eksperymentuj! Droga każdego artysty, rzemieślnika, naukowca opiera się w dużej mierze na eksperymentach i testach. Nie bój się więc próbować innych papierów, mediów, technik. Nie bój się zniszczyć stalówki, zalać biurka. Uwięzienie przy powtarzaniu liter grozi automatyzmem, który niewiele wnosi w nasz rozwój. Czasem należy nabrać dystansu, odsunąć się od kartki, wymienić stalówkę na pędzel. Przeprowadzając osobiste eksperymenty, oswajamy się, stajemy bliżej materią, z którą pracujemy, bardziej rozumiemy zależności papieru od atramentu, narzędzia i tak dalej. Doświadczenia przenosimy potem na naszą literę, wchodzimy w ćwiczenia z innym spojrzeniem.

Dobrze jest też po prostu zdystansować się, odpocząć od jednej rzeczy i uciec w coś innego. Praca nad rozwojem kaligraficznym nie polega wyłącznie na powtarzaniu szlaczków. Jeśli rzeczywiście chcemy kaligrafować na wyższym poziomie, musimy słuchać narzędzia, a żeby nauczyć się tej wrażliwości, należy zdobyć szereg doświadczeń, najczęściej na drodze prób i błędów.

Wykonuj ćwiczenia z intencją – tak je nazywam. Podchodząc do ćwiczeń, zastanów się, jaki jest Twój aktualny cel, wybierz jedną z opcji. Przykładowo załóż, że dzisiaj ćwiczysz nacisk albo poprawność trzymania narzędzia czy szybkość pisma. Skup się wyłącznie na jednej rzeczy, by wyłapać drobne niuanse, które świadczą o poziomie umiejętności kaligrafa.

Otaczaj się inspiracją. Nie mam namyśli scrollowania Instagrama, znajdziesz tam bańkę powtarzających się motywów, sięgnij dalej – zaszalej i idź do biblioteki, przejrzyj dział dotyczący liter, przeszukaj zdigitalizowane rękopisy i zwyczajnie otaczaj się pięknymi rzeczami, które przynoszą Ci przyjemność. Rozmawiaj z ludźmi, których podziwiasz, idź na wystawę, spójrz na kaligrafię jako jeden z elementów świata sztuki. Inspirację nosisz w sobie jako zbiór zebranych doświadczeń i obrazów.

Absurd i żart – warto nieco zejść z tonu i się bawić. Napisać coś absurdalnego, zupełnie bez celu. Często może to prowadzić do odnalezienia w sobie odwagi twórczej, bez której nie pójdziesz dalej. Kali–gra–fia, wyciągnij z tego słowa samą grę i daj się jej wciągnąć.


>> Zobacz Instagram Barbary

Nie wiem, czy jestem odpowiednią osobą do udzielania takich rad początkującym kaligrafom; dla mnie od początku pisanie było nałogiem, nie mogłam się od tego oderwać. Poza tym na pewno nie ma uniwersalnej metody dla każdego.

Teraz, gdy zastanawiam się, co mogłabym poradzić, rozum podpowiada mi coś zupełnie innego, niż to, co ja robiłam. A może to nie rozum, tylko już kilkuletnie doświadczenie…? Spróbuję to jakoś połączyć.

A więc, drogi Początkujący…

  • Jedno jest pewne – kaligrafowanie musi sprawiać przyjemność. Trzeba więc wybrać pismo, które będzie Ci pasowało. Nie zawsze musi być ono tym, które Ci się podoba i którego koniecznie chcesz się nauczyć na początku. Może się okazać, że jeszcze nie przyszła pora na Copperplate, ale Rondowe było stworzone dla Ciebie i właśnie ono da Ci dużo radości i poczucia, że stawiasz piękne litery. I to już będzie Twój sukces.
  • Zapisałeś już tyle kartek literami, wyrazami i wciąż nie jesteś zadowolony. Spróbuj zrobić pracę kaligraficzną z dłuższym tekstem. A może zaproszenie na wesele czy menu… Pomyśl o kompozycji, wpływie wyrazów stojących obok/wyżej/niżej. Nie myśl tylko o literach, ale o całości. Taka chwilowa zmiana podejścia na pewno dobrze Ci zrobi.
  • Nudzi Cię już ta nauka; piszesz i piszesz i właściwie nic z tego nie wynika. Zmień coś. Może format papieru i narzędzie? Jeżeli piszesz płaską stalówką – zamień ją na coś znacznie szerszego. I pobaw się; nie tylko literami, ale też nasyceniem atramentu, wykorzystaj fakturę papieru. Pisz w kwadracie, w kółku, na wcześniejszych napisach… Jeżeli używasz stalówki ostrej – napisz cokolwiek na długim pasku papieru. Złożysz z niego harmonijkową książeczkę.
  • Wykorzystuj to co już umiesz (bo na pewno umiesz), w różnych sytuacjach. Pisz liściki do przyjaciół, cytaty czy mądre myśli oprawione w ramkę dawaj w prezencie bez żadnej okazji. Zapewniam, że każdy obdarowany bardzo się ucieszy, a Ty będziesz mieć powód do radości.
  • Pamiętaj, że nie dla każdego kaligrafia jest tym samym. Jednemu wystarczy sam akt pisania, zostawiania śladu na papierze. Inny będzie się cieszył zwykłą małą literą ładnie napisaną. Albo dopiero piękny pozłocony inicjał go zadowoli, czy dokładnie odwzorowany tekst z manuskryptu. Nie każdy lubi robić prace kaligraficzne (do których tu namawiam), zanim nie opanuje jakiegoś pisma. Ja na takich pracach się uczyłam. Pomyśl sobie, co dla Ciebie w kaligrafii jest ważne i co chcesz osiągnąć. Dla mnie ważne było pisanie.

Pewnie powinnam też dodać coś w stylu: „Jak chcesz opanować Teksturę, postaw tysiąc PROSTYCH pionowych kresek, wtedy litery będą równe, a Ty zadowolony i będzie Ci się chciało”. Ale to przecież każdy wie, ha ha :D I zapewne napiszą to inni doświadczeni kaligrafowie. Poza tym ja tak nie robiłam, mam za mało cierpliwości. Po dwugodzinnych warsztatach Uncjały i weekendzie z Copperplate'em, uczyłam się sama, oglądając i małpując prace Mistrzów i na ich podstawie robiąc swoje. W ten sposób powstało tyle różnych „pracek”, że w wywiadzie internetowym ze mną prowadzący dziwił się, że piszę dopiero 4 miesiące, a nie kilka lat jak on sądził.


>> Zobacz Instagram Zuzanny

Pamiętam swoje początki i próby zrozumienia się z jednym narzędziem (stalówka ścięta), a następnie z drugim (stalówka ostra, miękka) i kolejnymi. Za każdym razem zakładałam, że na początku może być ciężko i że nie musi mi wychodzić, bo przecież się uczę. To samo przekazuję osobom na warsztatach i jestem po to, żeby zza ich ramienia wskazać odpowiedni kierunek, gdy się zgubią w kształcie linii czy całej litery. Wiele rzeczy widać po jakimś czasie i dobrze jest dać sobie przestrzeń w głowie i czas na obserwację, poszukiwania i na zrozumienie ćwiczenia. Samą naukę warto rozłożyć na części pierwsze: najpierw nauka podstawowych kształtów, pogrupowanie liter w gromady konstrukcyjne i nauka w tej kolejności. Obserwacja ruchu narzędzia, z którego kreuję kształt. Kawałek po kawałku, krok po kroku.

Niechęć może mieć różne źródła: zbyt wysoko postawiona sobie poprzeczka na start, brak znajomości podstaw przygotowania narzędzia, czy np. nieodpowiedni dobór atramentu do papieru. Nie da się też kaligrafii praktykować szybko - gwałtowne ruchy, brak skupienia się wzrokiem na tym, co robimy, prowadzi do niezadowalających efektów. Po dwóch godzinach ćwiczeń nie będziemy mieć takich efektów jak ktoś, kto regularnie i prawidłowo ćwiczy od pół roku.

I tak jak uważam, że w kaligrafii każdy znajdzie coś dla siebie, tak myślę, że warto podkreślać, że to nie jest tylko "ładne pisanie", ale nauka kreślenia liter, co wymaga uwagi i czasu. Warto o tym pamiętać na początku i pozwolić sobie na naukę, bo potrafi być ona bardzo przyjemna 😊 Ja właśnie w tym przepadłam dla kaligrafii - w różnorodności tego świata kształtów i znaków, w odkrywaniu wciąż czegoś nowego i w szlifowaniu tego, co już poznałam. Po prostu to lubię 😁


>> Zobacz Instagram Kamili

Moja przygoda z kaligrafią rozpoczęła się w 2015 roku. Na wstępie zaliczyłam spektakularny falstart związany ze złym doborem pierwszych narzędzi. Na szczęście nie zraziły mnie słabe początki, czyli pajączkujący na papierze atrament, który na dodatek spływał ze stalówki kleksami. Zaczęłam więc zgłębiać temat narzędzi do kaligrafii, co z kolei stało się inspiracją do stworzenia Calligrafun 😄

Dlaczego o tym piszę? Żebyś miała/miał świadomość tego, jak istotne są odpowiednie narzędzia na początku przygody z kaligrafią. Przez niewłaściwy dobór przyborów najłatwiej stracić motywację do nauki. Nie każdą stalówką i nie każdym tuszem czy atramentem da się swobodnie pisać, będąc początkującym. I nie każdy papier dobrze dogaduje się z atramentem. Próbuj i testuj narzędzia, aż znajdziesz swoje ulubione. 

Jeżeli chcesz dowiedzieć się więcej na temat doboru przyborów, polecam lekturę naszego >> bloga.

Mam jeszcze dla Ciebie 6 szybkich tipów na podtrzymanie motywacji, które sprawdziły się w moim przypadku.

  1. Ucz się tych stylów, które Ci się podobają. Po co masz się męczyć, zaczynając od historycznej kaligrafii, jeżeli interesuje Cię wyłącznie modern. Traktuj naukę jako przyjemność! A nuż złapiesz bakcyla i następna zachwyci Cię uncjała.
  2. Zbieraj inspiracje. Stwórz tablicę na Pintereście lub folder na Instagramie, gdzie będziesz zapisywać zdjęcia i filmy z kaligrafią. Spróbuj samodzielnie wykonać takie same napisy. Sięgnij również po literaturę mistrzów kaligrafii. Analizując konstrukcję liter tworzonych przez mistrzów, wiele się nauczysz.
  3. Nie bój się próbować nowego, nawet jeśli wydaje Ci się to za trudne na początek. Do odważnych świat należy! Możesz się miło zaskoczyć 😉
  4. Spójrz na to, co stworzyłaś/stworzyłeś następnego dnia świeżym okiem. Pomaga to w nabraniu perspektywy i docenieniu swoich liter 🙂 lub zauważeniu, nad czym jeszcze warto popracować.
  5. Ucz się od najlepszych, ale bądź dla siebie łagodna/łagodny. Porównywanie się z innymi nie ma sensu. Nie wiesz, ile godzin ten mistrz ćwiczył przed pokazaniem efektów światu. Staraj się nie wyznaczać sobie celów w postaci efektów do osiągnięcia w konkretnym czasie. Niech Twoje umiejętności wzrastają w swoim tempie, bez presji.
  6. Nie pozwól, żeby kaligrafia stała się rzeczą, którą musisz lub powinieneś robić. Traktuj ją jako przyjemność czy hobby i doceniaj swoje postępy (warto ćwiczyć pisanie w blokach do kaligrafii - po zapisaniu całego jestem pewna, że zauważysz progres, porównując pierwsze strony z ostatnimi). Jeżeli poczujesz zniechęcenie, odpuść ćwiczenia na jakiś czas, a później przejrzyj swoje inspiracje. Niech pomogą Ci z powrotem zachwycić się kaligrafią 🤩



Nauka kaligrafii, jakkolwiek pasjonująca i odprężająca, potrafi czasami frustrować. Kiedy po raz tysięczny nie wychodzi nam konkretna litera czy linia, każdy może się załamać i cisnąć pióro w kąt, z solennym postanowieniem, że zmienia hobby. Co zrobić, żeby tego uniknąć? Jak ćwiczyć, żeby cały czas czerpać frajdę z kaligrafii i nie kojarzyć jej wyłącznie z drogą przez mękę? Oto kilka moich sposobów:
  1. Warsztaty. Kiedy zaczynałem się uczyć kaligrafii, często wkurzałem się, że moje litery wyglądają beznadziejnie i w ogóle nie przypominają tych ze wzornika. Na pierwszych warsztatach, na których byłem, okazało się, że wystarczyło zmienić sposób patrzenia na litery. Teraz, kiedy sam prowadzę warsztaty, widzę, że czasami jedyne, czego potrzeba, to drobna korekta ustawienia ręki, pochylenia stalówki czy zmiana papieru i od razu wraca przyjemność z pisania. Ucząc się samemu, łatwo nabawić się złych nawyków, które potem odrą naszą naukę kaligrafii z całej przyjemności. Dlatego warto raz na jakiś czas pójść na warsztaty i skonsultować się z innym kaligrafem.
  2. Piszmy! Cokolwiek. Łacińskie sentencje, złote myśli Paulo Coelho, nazwy warzyw, brzydkie słowa, fragmenty dialogów z filmów… Nie zamykajmy się w ćwiczeniu godzinami jednej litery. Pisanie wyrazów jest ciekawsze i bardziej urozmaicone, a przy tym pozwala nam od razu ćwiczyć nie tylko litery, ale i rytm pisma, odległości między znakami, odległości między wyrazami itd. Same plusy, a przy tym unikniemy nudy. I jeszcze jeden ważny argument - pisząc na okrągło jedną literę, łatwo zakodować sobie w pamięci mięśniowej jej niepoprawną formę, a oduczenie się tego jest jeszcze trudniejsze niż uczenie się od podstaw. Dlatego piszmy słowa! Na każdą literę alfabetu, aby mieć pewność, że niczego nie pominiemy.
  3. Płodozmian. Są kaligrafowie, którzy uważają, że branie się za nowy krój pisma, kiedy nie opanowało się tego pierwszego, jest wysoce niewłaściwe. Moim zdaniem fajnie mieć czasem jakąś odskocznię. Kiedy zgłębiamy jakiś bardziej wymagający krój pisma, dobrze jest mieć w odwodzie coś prostszego, co będzie przyjemną odskocznią. Może to być inny, łatwiejszy w nauce krój pisma (np. uncjała) lub coś, co już mamy opanowane i nieźle nam wychodzi. W obu przypadkach ćwiczymy kaligrafię, ale jednocześnie dajemy sobie chwilę wytchnienia i małą nagrodę po trudniejszych zmaganiach. Ważne, żeby nie przesadzić i nie odpuszczać sobie trudniejszych rzeczy - w ten sposób zbudujemy progres.
  4. Nagrody. Do kaligrafii nie potrzebujemy drogiego sprzętu. Obsadka za 10 zł będzie tak samo trzymała stalówkę jak ta za 400 zł. Aaaaale… Miło jest czasem kupić sobie coś ładnego. Zrobić sobie mały (lub większy) prezent. Nowy atrament lub tusz w ulubionym kolorze, elegancka obsadka z egzotycznego drewna lub nowy papier czy zeszyt do kaligrafii potrafią na nowo przyciągnąć nas do ćwiczeń. O ileż przyjemniej pisać ukochanym atramentem, trzymać w ręku wymarzoną obsadkę lub sunąć stalówką po kartkach nowego zeszytu. Zwykle jak kupię sobie nowy kaligraficzny gadżet, to zwykle nie mogę się od niego oderwać, co jest doskonałą okazją do tego, aby ćwiczyć z przyjemnością i satysfakcją.


>> Zobacz Instagram Małgosi

  • Postaraj się wyznaczać sobie konkretne zadania - np. dziś 13 linijek małej literki g - jeśli uważasz, że nie masz czasu, postaw na 3 linijki - będziesz zadowolony, że nie zrezygnowałeś :)
  • Unikaj monotonii, wymyślając ciekawe i ciągle nowe ‚drillsy’ - kształty, które będziesz powtarzać określoną techniką, by zbliżać się do doskonałości.
  • Używaj różnych cieczy pisarskich i zmieniaj ich kolory - urozmaicisz sobie w ten sposób ćwiczenia, a i dowiesz wielu nowych rzeczy, np. jak duże znaczenie ma gęstość płynu.
  • Zmieniaj narzędzia, próbuj tego samego różnymi technikami - zobaczysz, jakie różne efekty można uzyskać i jakie to wciągające!
  • Pisz teksty o przyjemnych i znaczących wg Ciebie treściach - fragmenty ulubionych książek, zabawne powiedzonka, ukochane wiersze.
  • Pisz dla najfajniejszych osób, jakie Cię otaczają - nie myśl o tym, czy Ci ‚wychodzi’ - te osoby na 1000% to docenią i się zachwycą, a to zmotywuje Cię do dalszych prób.
  • Nie myśl o tym, że Ci nie wychodzi - MYŚL O KALIGRAFII JAKO O PROCESIE - czerp przyjemność z tego, że uczysz się nowej wspaniałej umiejętności.
  • Rób ćwiczenia w grubym notesie i porównuj pierwsze strony z ostatnimi, aby zobaczyć, jak wielkie już zrobiłeś postępy <3.

Zobacz także

3 komentarzy

  1. Jestem pod wrażeniem tego artykułu i wszystkich rad. Wielu z Was obserwuję i od Was się uczę. W każdej radzie znalazłem cos dla siebie. Jesteście wspaniali i wysoce społecznie użyteczni (cokolwiek to znaczy)...:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow, jestem naprawdę zaskoczona tak świetnymi i wartościowymi artykułami, które przygotowujecie. Nie wiedziałam, że u Nas jest to tak rozpowszechnione. Kaligrafia jest czymś obłędnym dla mnie. Chciałabym się szkolić, bo czuję, że mam potencjał. Czy wiecie może gdzie znajdę informacje o jakichś warsztatach kaligrafii stacjonarnie na terenie Śląska? Nie ukrywam, że bardzo mi zależy. Pozdrawiam serdecznie i z góry dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za tak miłe słowa! Na naszej stronie znajdziesz informacje dotyczące warsztatów u różnych kaligrafów >> https://calligrafun.com/warsztaty-kaligrafii . Są tam też wyszczególnione najczęstsze lokalizacje warsztatów. Warto poczytać, a potem skontaktować się z wybranym kaligrafem :)

      Usuń

Calligrafun | Sklep