Ręcznie robione wizytówki
5/17/2017 03:31:00 PMCi z Was, którzy śledzą nas na Facebooku, Instagramie lub zaglądali do naszego sklepu, z pewnością wiedzą, że na przełomie kwietnia i maja uczestniczyliśmy w Festiwalu Kaligrafii w Poznaniu. Niesamowite wydarzenie i cudowni ludzie! W skrócie: było pięknie.
(A jeżeli nie wiecie co zacz, zapraszam na stronę Festiwalu po więcej informacji!).
Dzisiejszy post wiąże się dość ściśle z tym wydarzeniem. Ponieważ czasu na przygotowania do Festiwalu mieliśmy niewiele i był to pierwszy tego rodzaju event, w którym braliśmy udział, zależało nam na tym, żeby wszystko wyszło świetnie. Inwencja twórcza poszła w ruch, i to pełną parą :) Chcieliśmy, żeby w materiałach promocyjnych widać było nasz osobisty wkład, stąd wziął się pomysł na ręcznie robione wizytówki. A że wielu z Was pytało: "Jak to zrobiliście?", więc odpowiadam: "Właśnie tak!".
Do ręcznie robionych wizytówek użyłam następujących materiałów:
- papier barwiony w masie w kolorach żółtym i pomarańczowym:
Wizytówki powinny być sztywne, dlatego użyłam grubszego papieru o gramaturze 290. Taki sam papier, ale o nieco mniejszej gramaturze jest dostępny w naszym sklepie (żółty, pomarańczowy). - suchy stempel,
- pieczątka firmowa.
Krok 1 – Docięcie papieru do wymiaru wizytówek
Jeżeli posiadacie gilotynę do papieru lub trymer, bez problemu możecie dociąć papier samodzielnie. Z reguły wizytówki występują w dwóch formatach: 90 x 50 mm lub 85 x 55 mm - ja wybrałam ten pierwszy. Opcją numer dwa jest udanie się do najbliższej lub zaprzyjaźnionej drukarni na profesjonalne cięcie ;) Ja skorzystałam właśnie z takiego rozwiązania - zaniosłam do drukarni stertę arkuszy formatu A4, a wyniosłam 600 elegancko wyciętych kartoników :)Pamiętajcie tylko, żeby do wizytówek użyć papieru barwionego w masie. Wtedy krawędź po przecięciu będzie miała identyczny kolor jak cały papier. W przeciwnym razie może się okazać, że brzegi Waszych wizytówek są białe.
Krok 2 – Suchy stempel w akcji
Bez wątpienia najładniejszym i najbardziej efektownym elementem wizytówki jest tłoczenie. Oczywiście takie tłoczenie jest w stanie wykonać każda szanująca się drukarnia, ale kto pytał, ten wie, że kosztuje to majątek ;)Ja do tłoczenia proponuję Wam suchy stempel. Można zamówić go przez internet, wystarczy tylko wcześniej przygotować plik z grafiką, która ma być wytłaczana na papierze, na przykład logo firmy. Taki stempel może Wam posłużyć również do tłoczenia innych papierowych elementów, na przykład zaproszeń, torebek papierowych itp. Warto więc zainwestować w urządzenie, które będzie wielofunkcyjne.
Co ciekawe, sam element tłoczący można wymieniać, więc jeżeli się zużyje lub będziecie chcieli zamówić element z inną grafiką, możecie go bez problemu dokupić i umieścić w mechanizmie.
Samo stemplowanie jest bardzo łatwe. Poniżej możecie obejrzeć, jak wygląda to w praktyce.
A efekty tłoczenia są miłe dla oka.
Krok 3 – Pora na pieczątkę
Na koniec zostaje nam umieszczenie danych firmy na wizytówce. Ja zastosowałam tradycyjną pieczątkę firmową, ale nietradycyjny projekt (w jednej z drukarni usłyszałam: "Czy na pewno pięczątka ma tak wyglądać? Zajmuje tylko połowę powierzchni i nie ma podstawowych danych firmy..."). Otóż tak, wszystko z premedytacją ;)Pamiętajcie, żeby przy stemplowaniu ustawić pieczątkę równo i nie trzymać jej przyciśniętej do papieru zbyt długo, ponieważ tusz może się rozpłynąć, a litery będą nieczytelne.
Efekt finalny docinania i stemplowania przed Wami. Ja jestem zachwycona naszymi ręcznie robionymi wizytówkami, rozdajemy je więc z przyjemnością :)
4 komentarzy
Super pomysł z tym suchym stemplem! Skąd taki wzięłaś?
OdpowiedzUsuńDzięki!
Marcin
Pomysł czy stempel? ;) Stempel zamówiłam tu: http://www.suchy-stempel.pl/ Zależało mi, aby dał radę odbijać grafikę na dość grubym papierze, a z tym różnie bywa przy innych stemplach. Ten się spisał:)
UsuńStempel :) dzięki!
UsuńWitam
OdpowiedzUsuńsuchy stempel - świetna rzecz, bardzo ładnie wygląda:)
Designerskie maski antysmogowe