Test stalówek - część 2

3/31/2017 03:59:00 PM

Leonardt 33 | Tachikawa G | Leonardt 41 Crown | Brause 65 | Nikko 357 Spoon | Hunt 512

 

Przed Wami Test stalówek - część 2. Do przetestowania wybrałam kolejną wielką szóstkę i jestem przekonana, że ze względu na ich różnorodność każdy znajdzie tu coś dla siebie. A jeżeli chcecie zobaczyć i przeczytać, jak zaprezentowały się stalówki w pierwszej części testu, zapraszam tutaj.

  1. Leonardt 33
  2. Tachikawa G
  3. Leonardt 41 Crown
  4. Brause 65
  5. Nikko 357 Spoon
  6. Hunt 512
Wśród tej szóstki odnaleźć można cały przekrój cech, jakimi charakteryzować się mogą stalówki. Każda z nich jest inna, ale jak to zwykle bywa, nie wszystkie nadają się dla początkujących kaligrafów.


Leonardt 33 – miękka i wybitnie elastyczna


Już na pierwszy rzut oka można dostrzec wizualne podobieństwo między Leonardt 33 a Brause 66EF. Kształt obu stalówek jest bardzo podobny, lecz Leonardt 33 jest znacznie większa. Jeżeli chodzi o właściwości, też wypadają podobnie. Leonardt 33 jest supermiękka i wybitnie elastyczna, więc można osiągnąć nią spektakularny kontrast między liniami cienkimi i grubymi. Świetnie sprawdza się również w kreśleniu dużych liter. Minusy: końcówka stalówki jest ostra i podczas pisania można wyczuć lekkie drapanie papieru. Czasami również zdarzają się problemy ze spływaniem tuszu na papier.  

Rada: Jeżeli stalówka "zatyka się" i tusz nie może z niej spłynąć na papier, zanurzcie na sekundę samą końcówkę stalówki w wodzie (jeżeli zrobicie to prawidłowo, na powierzchni wody powinniście zobaczyć delikatny ślad tuszu). I piszcie dalej:)

Tachikawa G – bliźniaczka Nikko G, ale nie identyczna

Tachikawa G wyglądem bardzo przypomina Nikko G. Właściwości obu stalówek również są podobne: Tachikawa G także nadaje się dla początkujących kaligrafów oraz rysowników i jest tak samo przyjazna w użytkowaniu. Coś je jednak różni - Tachikawa G jest nieco mniej elastyczna od Nikko. Końcówka Tachikawy jest twardsza, ostrzejsza i co za tym idzie, bardziej precyzyjna. Można to wyraźnie wyczuć podczas pisania. Ze względu na te cechy kontrast między liniami cienkimi i grubymi jest też nieco mniejszy niż w przypadku Nikko G.

Leonardt 41 Crown – przyjemna i uniwersalna


Leonardt 41, ze względu na swój kształt zwana również Koroną, jest bardzo przyjazną stalówką. Tusz dobrze z niej spływa, a końcówka mimo że jest ostra, to nie drapie papieru. 41 Crown jest średnio elastyczną stalówką, ale kontrast między liniami jest już wyraźny. Można z całym przekonaniem stwierdzić, że jest to stalówka uniwersalna, chociaż używana jest chyba najczęściej do stylu Copperplate. Polecam, również na początek przygody z kaligrafią!

Brause 65 – średnio elastyczna szkolna stalówka


Zacznijmy od kształtu tej stalówki. Kiedy zetknęłam się z Brause 65 School pierwszy raz w praktyce, od razu zauważyłam różnicę w pisaniu w porównaniu z innymi stalówkami ostro zakończonymi. Ze względu na to, że jest ona wąska, a jej skrzydełka mają zaokrąglony kształt, inaczej sunie po papierze. Ale z całą pewnością do tej inności można się przyzwyczaić;) Brause 65 daje bardzo podobny efekt na papierze jak Leonardt 41 Crown, lecz moim zdaniem jest mniej przyjazna w użyciu. Czasami również zdarzają się problemy z równomiernym spływaniem tuszu. Nie jestem więc przekonana, czy - pomimo nazwy School - stalówka ta jest dobrym wyborem dla początkujących.

Nikko 357 Spoon – twarda i precyzyjna


Nikko 357 Spoon Type to zdecydowanie najtwardsza i najmniej elastyczna stalówka w tym zestawieniu. Ze względu na te właściwości świetnie nadaje się do rysunku i do monoliniowego pisma (czyli o jednostajnej linii, niezależnie od siły nacisku na stalówkę). Mimo że Nikko 357 jest ostra i precyzyjna, nie rysuje papieru - gwarantuje to jej charakterystyczna końcówka, lekko zakrzywiona w górę. Atrament spływa z niej bez najmniejszego problemu, a ze względu na to, że jest duża i mało elastyczna, bardzo długo można nią pisać na jednym maczaniu. Ja pobiłam swój rekord - 19 słów! :)

Hunt 512 – bardzo dobra na początek


Hunt 512 to przykład dobrej i niezawodnej stalówki - w sam raz na koniec zestawienia. Jest ona dość twarda i średnio elastyczna, dzięki czemu świetnie sprawdzi się w ciężkiej ręce początkującego kaligrafa. Jest też spora gabarytowo i porządnie wykonana, więc nie trzeba się obawiać, że uszkodzi się podczas mocowania w obsadce. W trakcie pisania tusz spływa z niej bez problemu. Wprawdzie nie można nią osiągnąć bardzo wyraźnego kontrastu między liniami cienkimi i grubymi, ale za to moim zdaniem jak najbardziej nadaje się na początek przygody z kaligrafią.

I standardowo na koniec umieszczam LINKI do naszego sklepu, jeżeli macie ochotę przetestować tę szóstkę:)
A jeżeli zastanawiacie się, jakie obsadki będą pasowały do tych stalówek, możecie to sprawdzić w naszej TABELI.

Trzymajcie się ciepło



Zobacz także

2 komentarzy

  1. Bardzo przydatny post. Sama zaczynam przygodę z kaligrafią, więc ten post (i poprzedni) bardzo pomogły mi w wyborze odpowiednich stalówkek. W końcu widzę różnicę między nimi ;) Chyba zamówię coś w Pani sklepie

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziś właśnie zamówiłem leonardt 33 i szczerze mówiąc, właśnie zacząłem się bać.

    OdpowiedzUsuń

Calligrafun | Sklep